Manicure gradientowy jest modny już od wielu sezonów. Można nawet powiedzieć, że wszedł do klasyki, zwłaszcza w spokojniejszym wydaniu. Choć wiele osób określa go też jako ombre, tak naprawdę to wcale nie są równoznaczne terminy. Na czym polega różnica i jak szybko uzyskać wymarzony efekt? Podpowiadamy!
Manicure gradientowy prezentuje się niezwykle elegancko, a jednocześnie pomysłowo. W nietuzinkowy sposób przełamuje schemat tradycyjnego frencha, stanowi też ciekawe urozmaicenie dla osób, którym znudziły się jednokolorowe płytki, a mocne zdobienia uważają za zbyt ekstrawaganckie.
Manicure gradientowy – na czym polega
Technika nie jest skomplikowana – chodzi w niej o cieniowanie kolorów w ramach tego samego paznokcia. I właśnie to odróżnia ją od ombre, które polega na malowaniu każdej płytki innym odcieniem, choć z tej samej palety barw.
Jeśli chcesz uzyskać wersję w miarę neutralną, potrzebujesz przykładowo co najmniej dwóch pastelowych różów i bieli. Przyjmuje się, że optymalnie jest użyć właśnie od trzech do pięciu lakierów, choć tak naprawdę wszystko zależy od długości paznokci. Ważne, żeby nie sięgać po zbyt rozbieżne odcienie, ponieważ efekt może być średnio udany – najlepiej oscylować wokół jednego motywu.
Manicure gradientowy – czego potrzebujesz
Ponieważ rezultat prezentuje się profesjonalnie, może się wydawać, że metoda nastręcza trudności. Tymczasem wcale nie potrzeba wprawy. Najwygodniej użyć gąbeczki lub cienkiego pędzelka. Jeśli nie masz specjalnych akcesoriów, możesz wykorzystać chociażby te do makijażu (znajdziesz je np. na makeup.pl/categorys/23463/).
WAŻNE: przy wyborze gąbeczki zwróć uwagę na ilość, wielkość i rozłożenie w jej strukturze oczek. Im są mniejsze, tym efekt bardziej naturalny i delikatny. Niektóre manikiurzystki polecają gąbki o dużych oczkach, jak w zmywaku kuchennym. Rezultat jest rzeczywiście inspirujący, jednak na płytkach mogą pojawić się niechciane pęcherzyki powietrza. Z kolei pędzelek powinien mieć miękkie i niezbyt gęste włoski o lekko zróżnicowanej długości.
Manicure gradientowy – jak wykonać
Najpierw musisz tradycyjnie przygotować płytki: odtłuścić je, nadać im kształt, rozprawić się ze skórkami i nanieść odżywkę ochronną oraz lakier bazowy. Jeśli kolory różnią się od siebie nieco bardziej, np. czarny plus czerwony, potrzebujesz neutralnej barwy, która wydobędzie ich głębię – bieli lub beżu. Inaczej, gdy będziesz chciała uzyskać gradient w ramach tego samego tonu, czyli połączysz np. beż, cappuccino i czekoladę – wtedy podstawą powinien stać się najjaśniejszy z odcieni.
Teraz wszystko zależy od akcesorium, które wybierzesz:
⦁ gąbeczka – pomaluj ją piętrowo w lekko nachodzące na siebie poziome paski (nie mogą być zbyt grube). Następnie odciśnij je na paznokciu tak, jakbyś przybijała stempelek. Istotne, żeby wykonywać delikatne ruchy i lekko przesuwać gąbeczkę w lewo i prawo, aby lakier ładnie roztarł się na całej płytce, a użyte odcienie dały efekt łagodnego przejścia. Odczekaj chwilę, aż emalia podeschnie i powtórz całą czynność. Na koniec utrwal rezultat top coatem;
⦁ pędzelek – jest szybszy, ale wymaga nieco precyzji. W tej technice kolory trzeba nałożyć już bezpośrednio na paznokieć, a następnie rozetrzeć poziomymi i minimalnie pionowymi ruchami zamiatającymi. Podobnie jak w przypadku gąbeczki powtórz procedurę jeszcze co najmniej raz.
Nasza rada: manicure gradientowy wymaga solidnego zabezpieczenia skórek. Najlepszy będzie specjalny lateks albo lakier peel-off, który po wszystkim po prostu oderwiesz. Możesz też ewentualnie zetrzeć emalię z palców za pomocą patyczka higienicznego nasączonego zmywaczem lub zwykłego korektora do skórek – musisz jednak wtedy bardzo uważać, żeby nie zepsuć przypadkowym ruchem całego efektu.
Dagmara Deska